Dla kierowcy,  Dla spedytora

Relacje na linii spedytor-kierowca. Czy zawsze musi być nerwowo?

„ Co za tępaczka, tylko siedzi cały dzień przy komputerze, a jak jest problem to załatwić nie umie, wielka pani!”

„ Boże, czemu ja muszę pracować z takimi prostakami, co nie potrafią sami nic załatwić tylko wydzwaniają z każdą głupotą. Tylko jechać do przodu umie jeden z drugim”

„Co to za filozofia ładunek znaleźć. A i tak jak znajdzie to porażka, 24 tony i jeszcze adres z dupy”

„ A co to za filozofia ciężarówką jeździć, nawigację włączy i jedzie gdzie mu każe”

Myślę, że bez problemu dopasujecie odbiorcę i nadawcę każdej z tych wypowiedzi. Pewnie większość z Was pomyśli teraz:- Coooo? Ja tak nigdy nie powiedziałam/łem. Może nie w twarz, może nie wprost, może nawet i nie do kogoś innego. Ale myślę, że wielu z nas zdarzyło się tak pomyśleć. Pomyśleć o tej drugiej stronie w sposób negatywny, oceniający i często krzywdzący.

Powiecie pewnie, że ile ludzi tyle przypadków. I to tez jest prawda. Czasami są kierowcy, którzy nie dogadują się ani ze spedytorem, ani z własną żoną ani nawet sami ze sobą. Zdarzają się również spedytorzy, którzy są ludźmi o nieciekawym charakterze, roszczeniowi, nie dający nic z siebie, nieprofesjonalni.

Ale czy faktycznie relacja między spedytorem a kierowcą to ciągłe pole bitwy, przepychanki słowne i fochy? NIE NIE NIE! Relacja na linii spedytor-kierowca powinna być profesjonalna, z wzajemnym szacunkiem, z empatią. Oczywiście są nerwy, są sytuacje podbramkowe, są gorsze dni, problemy w domu, ogólna frustracja. Jednak nie zapominajmy, że wszyscy jesteśmy ludźmi. Być może jestem idealistką, ale zakładam, ze nikt nie robi nikomu specjalnie na złość. Ja tak nie robię. I chociaż bywają sytuacje, w których dochodzi do spięć, zawsze staram się, aby emocje nie wzięły góry. Myślę nawet, że jeśli druga strona zachowuje spokój, to ostatecznie udzieli się on również osobie, która jest zdenerwowana.

Mam więc do Was prośbę – złóżcie sobie nawzajem życzenia świąteczne, bez podtekstów, takie normalne i szczere. I spróbujmy w Nowym Roku podtrzymać te dobre relacje, ale i naprawić te gorsze, a z pewnością praca będzie przyjemniejsza a efekty widoczne gołym okiem.

Jeden komentarz

  • Kris Rozycki

    Nie zazdroszczę pracy.
    Niewdzięczna, niedoceniana, stresująca.
    Pierwsza linia do wylewania frustracji dnia codziennego. Czasami zasłużenie ( brak elementarnych informacji), czasami nie.
    Wesołych Świąt !
    Kris

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *