Dla kierowcy

Ty wyjeżdżasz. Oni zostają. O rodzinie kierowcy zawodowego.

Istnieją zawody, których wykonywanie ma bardzo duży wpływ na rodzinę pracownika. Jednym z nich jest praca jako kierowca zawodowy– zwłaszcza na trasach międzynarodowych, ale nie tylko. Wykonywanie tego zawodu w większości przypadków obciążone jest wyjazdami delegacyjnymi. Wszystko zależy od tego, jaką formę pracy ma dany kierowca, jednak mimo wszystko nie jest to praca od 8:00 do 16:00.  Większość z Was doskonale wie jak wygląda praca kierowcy, bo albo ją wykonujecie, albo współpracujecie z kierowcami. Wiem jednak, że jest tu również sporo osób, które mają kierowcę w rodzinie – męża, żonę, rodzica, dziecko. I ten post chciałabym poświęcić właśnie Wam.

Skupię się głównie na żonach/partnerkach kierowców zawodowych, bo ta grupa jest najliczniejsza. Jak wygląda życie kobiety, której partner jest w trasie 2 tygodnie, a w domu przez weekend? Wielu myśli sobie – różowo. Siedzi w domu z dziećmi, chłopa nie ma, to obiadów nie musi wygotowywać, tyle co dzieci ogarnie, do przedszkola puści czy do szkoły i pół dnia można siedzieć u kosmetyczki (za hajs kierowcy baluj, nie?). Potem zjeżdża na weekend, to sobie spędzacie ten czas razem, jeździcie na wycieczki i chodzicie do restauracji. Czy tak jest faktycznie?

NIE. Faktycznie, kobiety, których mężczyźni wyjeżdżają na dłużej w trasę mają na głowie cały dom, dzieci, rachunki, problemy, psy, koty, zepsute osobówki, wizyty lekarskie, wywiadówki, przedstawienia, bunty dwulatków i nastolatków, awarie pralki, zakupy, pranie, sprzątanie i jeszcze milion innych „nieistotnych rzeczy”. A jeśli jeszcze kobieta także pracuje na etat, to już w ogóle jest wesoło. Do tego dochodzi ciągła myśl z tyłu głowy – dojechał? Załadował? Nie miał wypadku? Czemu nie zadzwonił?

Ale dobra, tydzień minie, mamy weekend, będzie luzik. Tylko trzeba będzie zrobić 5 pralek prania – żeby ogarnąć brudne ubrania z trasy, postać przy garach całą sobotę – co by narobić słoików, plus zakupy jakieś, no bo niedziela niehandlowa. A gdzie czas na spotkanie ze znajomymi, wspólny relaks. W niedziele już trzeba się pakować i pomału zbierać.

I tak mijają tygodnie, na telefonach, na smsach, na tęsknocie, na ściśniętym żołądku, kiedy nie odbierze za trzecim razem.

Dlatego Panowie kierowcy, doceniajcie swoje kobiety, szanujcie je, pomagajcie, nie obciążajcie. Bo ja wiem ze Wy też nie macie lekko, ale kobiety które zostają w domach z Waszymi dziećmi, pracują 24h na dobę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *