Wymiana palet – na co warto uważać?

Wymiana palet – niby prosta sprawa, a potrafi przysporzyć sporo problemów. Część z Was pewnie widziała zgłoszone ładunki na giełdzie z informacją, że potrzebne będą palety na wymianę. Niektóre naczepy są w nie wyposażone, wówczas najczęściej na załadunku albo dajemy swoje palety i na nich ładowany jest towar a po rozładunku zabieramy je z powrotem, albo towar jest już załadowany na paletach, a my oddajemy swoje puste. Tak najczęściej działają kierowcy jeżdżący na chłodniach. I o ile nikt nie ma zastrzeżeń co do jakości i ilości palet, bierzemy tylko kwit paletowy i sprawa jest załatwiona. Gorzej jeżeli nie mamy własnych palet i musimy po rozładunku oddać palety do wskazanego przez spedycję miejsca.

Wówczas niezwykle ważne jest dopilnowanie, żeby kierowca odwiózł palety i dostał na nie odpowiedni kwit, który wysyła się razem z CMR i fakturą do zleceniodawcy. Niby proste. Ale niestety zdarzają się sytuacje, że mimo działania zgodnie z instrukcją, magazyn paletowy nie chce przyjąć naszych palet bo np. są w złym stanie, albo, część jest ok, a część nie. Wówczas dostajemy notę obciążeniową za palety. W Niemczech cena palety to około 12-13€ czyli ponad 50zł, zaś w Polsce można kupić nową europaletę za około 30 zł. Nie pomagają tłumaczenia, że takie nam załadowali, że my oddaliśmy wszystkie więc czemu za kilka z nich dostajemy obciążenie. Zleceniodawca potrąca sobie notę z faktury i ma sprawę z głowy a my zostajemy bez palet ale z rachunkiem. Bywają też sytuację, w których nie ma wyraźnego wskazania w zleceniu, że będzie wymiana palet (albo jest drobnym druczkiem po niemiecku) a kierowca na załadunku dostaje kwit ze pobrał palety. Palety zostają na rozładunku a my dostajemy notę za palety, bo nie odwieźliśmy ich na miejsce załadunku. Tak więc ja bardzo nie lubię ładunków z wymianą palet i unikam ich zawsze jak ognia. A jakie są Wasze doświadczenia? Dajcie znać!